czwartek, 25 lipca 2013

Najgorszy trening!;)

Dużo się dzieję i przez to niestety zaniedbuję bloga. Muszę się przyzwyczaić do takiej częstotliwości życia.
Ostatni tydzień byliśmy na wakacjach nad morzem. I co? I jak zwykle CrossFit. W lato Chałupy są polską kolebką CrossFitu, a to za sprawą CrossFit Mjollnir i ich szkoleń które właśnie tam się odbywają. To od tego szkolenia rok temu nasze życie to CrossFit. Prowadzą je genialni instruktorzy Lucyna Kiszczak i Marek Gunia. Oprócz WOD'ów dla plażowiczów w których braliśmy udział, akurat na półwyspie odbywały się kolejne eventy Reebok Fitness Heroes. Świetna zabawa w super atmosferze, ze świetnymi ludźmi, WODy na plaży, wszechobecny piasek, słoneczko i morze. Nie ma lepszych wakacji.! No i moje największe osiągnięcie tego wyjazdu-pierwsze strict podciągnięcie! Klatka outdoorowa w Chałupach ma magiczną moc!:D Cieszyłam się jak dziecko! Bo o ile kipping pull-up idzie mi już nieźle to przy strict się blokowałam i nie dawałam rady wciągnąć się na górę! Na szczęście nadszedł ten cudowny moment!;)


W piątek zrobiliśmy sobie aktywny rest, czyli 80 km na rowerze. Ze Swarzewa na sam koniec półwyspu. I poszłoby gładko gdyby nie to, że przez pierwsze 25 km w moim rowerze hamulec ocierał się o koło, czego nie zauważyliśmy. Rower był pożyczony i dość wiekowy więc myśleliśmy, że przez to tak ciężko się jedzie. Mimo rekreacyjnego tempa męczyłam się jak w WODzie.W końcu dojechaliśmy do jakieś stacji benzynowej. Tam gaworząc i nawadniając się Filip zauważył, że coś z tym hamulcem jest nie tak. To odkrycie zmieniło moje życie!;) Dalej wycieczka już była tylko prawdziwym aktywnym wypoczynkiem.:)

Wczoraj byliśmy w CF 163 w Bydgoszczy na treningu. I to był najgorszy workout w moim życiu. Zdecydowanie i bez żadnych wątpliwości... Najgorszy! 
For Time: 
30 burpees
3 thrusters
6 toes to bar
12 box jumps
20 burpees
6 thrusters
12 toes to bar
24 box jumps
10 burpee
9 thrusters
18 toes to bar
36 box jumps
1000 m run
Był zabójczy. Ostatnie box jumpy i bieg.... Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, nawet trzymanie otwartych oczu było wyzwaniem. Nie wiedziałam czy zwymiotować czy zemdleć, ale dałam radę.   Jednak zdecydowanie polecam ten trening! Karen to przy tym pikuś!

Macie jakieś najgorsze workouty do przetestowania? ;)

Oczywiście nie mogłabym nie wspomnieć o zawodach w CF 163 na które serdecznie wszystkich zapraszam! Na pewno jak zawsze będzie mega!!!!!!




Dieta bardzo kulała przez ostatnie dwa tygodnie, są też zbędne kilogramy. I nie da się ukryć, że one ciążą. Razem z naszą toruńską grupą planujemy od 26 lipca miesięczny Paleo Challange! Będziemy się wpierać i damy rade! Już wymyślam kolejne paleo zestawy jedzenia! 

A teraz największe wydarzenie w CrossFitowym świecie! Gamesy! Planujemy wspólne oglądanie z ekipą z paleo przekąskami. Czuć atmosferę i jest na co popatrzeć... Marzenia, że ja też tak kiedyś będę robiła bar muscle-upy. :) To nasze mistrzostwa świata w CrossFicie! Zawodnicy są niesamowici, poziom jaki reprezentują jest strasznie wysoki. Już nie mogę się doczekać momentu jak będziemy patrzeć na kogoś z Polski. Może już za rok to się komuś uda? CrossFit w Polsce rozwija się w zastraszającym tempie i oby tak zostało! Każdy obstawia kto wygra...Dla mnie zaskoczeniem jest pierwsze miejsce Khalipy w row i rozczarowanie 30 miejscem Froninga w pierwszym WODzie, ale wierzę, że i tak wygra Gamsy. :)  Trzymamy kciuki, oglądamy i kibicujemy!


A teraz czeka nas ciężka praca przy tworzeniu czegoś wyjątkowego i obiecuję, że damy z siebie wszystko!;)

Pozdrawiam wszystkich i życzę samych najgorszych workoutów!
Fb:CrossFit my Love
Mail:anna.wroblewska92@gmail.com 

piątek, 5 lipca 2013

Pulapsik.;)

Każdy kto trenuje jakiś sport prędzej czy później zmaga się z jakąś kontuzją... Staramy się dawać z siebie 100% i nagle wszystko wymyka się nam z rąk. Moja kontuzja barku nie pozwoliła mi trenować przez ponad dwa tygodnie. Najgorsze, że w takich przypadkach nic się nie da zrobić, można tylko czekać. Było mi strasznie przykro jak Filip wracał z treningu i opowiadał co zrobił, jaki WOD. Na szczęście wspierał mnie i nie pozwolił żebym zrobiła sobie jeszcze większą krzywdę. W barku od bardzo dawna coś mi skrzypi dlatego zawsze dobrze go rozgrzewałam i starałam się robić wszystko jak należy, a mimo tego zaczął niemiłosiernie boleć. Na szczęście mam to za sobą.
Z Pure się pożegnaliśmy więc do września musimy sobie organizować inne miejsca do treningu. W piątek i sobotę odbywał się w Toruniu event Reebok Fitness Heroes. W sobotę było to połączone z zawodami CrossFit dla strażaków. Byłam jednym z sędziów i nie było łatwo. Większość z zawodników pierwszy raz wykonywała ćwiczenia które były w WODzie więc w dwie minuty trzeba było Im wytłumaczyć co i jak muszą robić żeby można było im zaliczać powtórzenia. Było to wyzwanie dla nas. Ja miałam przyjemność sędziowania Piotra Spiżewskiego, który ostatecznie zajął 4 miejsce. Zrobił na mnie ogromne wrażenie. W piątek brał udział w zawodach strażackich i zrobił z nami naprawdę ciężki trening, w sobotę miał finał zawodów strażackich i jeszcze zawody CrossFitowe. Może on być wizytówką naszych polskich strażaków. On doskonale wie co to znaczy przekroczyć swoją strefę komfortu. Serdecznie mu gratuluję i mam nadzieję, że za rok też będę mogła być z niego dumna!;)

We wtorek razem z naszym adeptem pojechaliśmy do CF163 na trening. Seba przywitał nas trzema WOD'ami.:D To tak na dobry początek mojego powrotu do treningu!;)
WOD1:
EMOM
3x strict press
WOD2:
50 overhead squats
Przy każdym zarzuceniu sztangi 5 burpees ;)
WOD3:
'DT'
12 deadlifts
9 hang power Cleans
6 push press

Muszę się Wam pochwalić, że podciąganie idzie mi co raz lepiej. Po pierwszym powtórzeniu pare miesięcy temu myślałam, że pójdzie gładko...ale byłoby to zbyt piękne. Nie mogłam tego powtórzyć. Aż do piątku.! Zobaczyłam rozstawioną klatkę Eleiko, rozgrzałam się, nałożyłam magnezję na ręcę, weszłam na drążek, zrobiłam parę swingów, strzał z bioder i co? I jest! Jestem na górze;) przez ponad dwa tygodnie codziennie przed każdym zaśnięciem myślałam o tym ruchu. O tym jak znaleźć się na górze. Wiedziałam, że mam wystarczającą sile żeby to zrobić, ale jednak coś mnie blokowało. Teraz udaje mi sie to za każdym razem! I to w CrossFicie jest piękne! Nic nie przychodzi łatwo, trzeba o to bardzo długo walczyć... a nagroda jest warta całego wysiłku w to włożonego! :) Teraz jeszcze trzeba popracować nad techniką. Już nie mogę się doczekać mojej pierwszej Fran bez skalowania <3


Wczoraj wstałam rano w tak dobrym humorze, że gdy Filip jeszcze spał pobiegłam na targ po świeże owoce i zrobiłam mu taką pyszną niespodziankę:) aż nie widział jak się za to zabrać.
Zaznaczę, że bardzo nie lubię robić omletów bo często przy przekladaniu na drugą stronę mi się rozwalają co jest dla mnie bardzo frustrujące...


Jutro jedziemy do Wrocławia na zawody HES Invitational i będziemy groupies Sebastiana Szubskiego!:)

Do jutra! :)